sobota, 13 października 2012

Jeszcze nie tak...

Nie piszę choć w mojej głowie się gotuje!
Niestety nie jest tak jak bym chciała, nie radze sobie z sytuacją tak jak wiem, że powinnam..
Wiem, jak jest i wiem, dlaczego! Powinnam tak jak zakładaliśmy cierpliwie czekać i nie filozofować!
Nie smutać, nie płakać , nie wymyślać!

Jak zawsze teorię znam doskonale, gorzej z praktyką! Robi się zimno, ciemno i ponuro. Brakuje słoneczka , więc i energii....Dzien za dniem mija nam na oczekiwaniu na coś! Coś co nastąpi, co zmieni nasze życie...
I wiem, że nie wolno tylko siedzieć i czekać, ale w tej chwili niewiele więcej mogę!
Założyliśmy , że musimy w ten sposób przetrwać i próbuje!
Ale nie starcza mi sił aby myśleć czy pisać pozytywnie! Moje ostatnie uśmiechy sa skierowane do Fiśka, więc chwile bez niego (nieliczne) są smutne..i tak jest dobrze, choć być nie powinno! Bo jak już się te pare dni smucę okrutnie, a teraz sobie o tym popisze, to do razu mój wewnętrzny buntownik budzi się!
 I już myślę o tym, że wstanę, pomaluje paznokcie, umówię się z koleżanką na kawe, znajdę przepis na nowy sernik ( którego rzecz jasna zjem tylko jeden kawałek), wymyślę jakąs nową zabawę dla Filcia, a wieczorem sprobuję nową nalewkę żurawinową mojej Mamy;)

Bo choc nie jest jeszcze tak jak być powinno, to jest tak jak być musiało!
I będę dalej udawać, że sie nic nie stało i , że nie tęsknie okrutnie i , że jednak daję rade!

A zapłaczę wieczorem w poduszkę, po cichutku, żeby nie obudzić Filka!

5 komentarzy:

  1. Oj, kochana, jeszcze tylko chwilę, momencik i będziecie wszyscy razem. Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  2. dasz rade dasz :-) juz niedlugo.
    P S. zapraszam do siebie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba każdy z nas teorie ma doskonałe.. a praktyka.. wiadomo.. ja w momentach kiedy myślę: co ja mogę? nic nie mogę... w tych momentach nauczyłam się wierzyć, że jednak mogę! Bo mogę np. nie myśleć o tym, mogę wymuszać uśmiech, mogę podjąć jakąś małą lub dużą decyzję... mogę bardzo dużo.. mi to jakoś pomaga. Mimo, że to bzdura, jak ci źle udawaj że dobrze. Jednak mi pomaga. Na łzy wystarczy mi krótka chwila potem wstaję, otrzepuję sukienkę i próbuję podjąć decyzje, które poprawią sytuację .. udaje się często :-) choć nie zawsze .. Trzymam kciuki za Ciebie :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuje! kciuki na pewno się przydadzą!

    OdpowiedzUsuń

każde Wasze słowo wiele dla mnie znaczy...