wtorek, 5 lutego 2013

kuchnia nasza pomieszana c.d

Zatem dzisiaj wpis przyziemny..a nawet bardzo! przyziemny - kuchenny;)
Nie oszukujmy się, każda z nas tam kiedyś trafi! Nawet te najbardziej oporne, czyli ja....Unikałam jak ognia, dumnie nosiłam przydomek " królowej mikrofalówki"  i przyszła kryska na matyska:) 
Wszak Dziecia z mikrofalówki nie nakarmię...no i ten Mąż zmęczony z pracy wraca.....
Choć jak wspominałam  chyba, Mąż gotować lubi i gdy tylko jest to możliwe, czyni!

Ale o ryżu chciałam....
Nie bardzo rozumiem co ma Portugalia wspólnego z Chinami, ale ryżu jedzą chyba te same ilości!
Zawsze i do wszystkiego! Drugi w rzędzie staje makaron! Nasze poczciwe pyrki to dla nich warzywo takie samo jak marchewka. Zjedzą od czasu do czasu, bez zachwytu jako dodatek do ryżu :) 
Jednak  pomysł na ugotowanie ryżu z woreczka to świętokradztwo!!!!! Opieram się tutaj na obserwacjach rodziny Męża, ale sporo ich jest a Portugalia mała więc myślę , że grupa statystyczna prawidłowa;)

No więc, żadnych worków ! My z reguły wybieramy Jasmin. Najlepiszy taki od Chińczyka, w dziesięciokilogramowym, jutowym worku. W ramach zdrowego ożywiania próbuję Męża na brązowy namówić, ale wyrażą sprzeciw. Oferuje , że może dla mnie taki gotować;)
Każdy ryż jest najpierw smażony na oliwie! Czyli troche oliwy na dno garnka, rozgrzewamy , wsypujemy odpowiednią ilość ryżu i mieszamy. Prawie nigdy nie jest to tylko ryż, u nas najczęściej jest z dodatkiem czosnku. Podsmażamy na oliwie jeden bądź dwa pokrojone na kawałki ząbki czosnku, nastepnie ryż, mieszamy chwilę i wówczas zalewamy wodą. Popularny jest też ryż z  tarkowaną marchewką, bądż z zielonym groszkiem. Mój ulubiony natomiast , to ryż z czerwoną fasolą, pieczarkami i pastą pomidorową. Wówczas dajemy więcej wody i jest to ryż z sosikiem;)
Ryż w trakcie gotowanie nie powinien być często mieszany! Jest to mój grzech najcięższy, bo garnków szorowac nie lubię, więć merdam....;)

Nie sądziłam , że kiedyś o gotowaniu ryżu będe pisała :) Źle ze mną.....
To w ramach prezentacji różnic kulturowych;) A również dań " szybkich , łatwych  i przyjemnych" 
Więc jedna   z opcji jest taka, że gotujemy sobie taki ryż czosnkowy i robimy coś co mój Mąż zwie " tuna puddnig" ;) Szybki lunch, kolacja, drugie danie na leniwy dzień....jak dla mnie na każdą z tych " okazji" się nadaje;)W trakcie gotowania ryżu, otwieramy puszkę tuńczyka, bądż dwie - w zależności od rozmiarów. Na patelni podsmażamy cebulkę ( Portugalczycy nigdy nie bawią się w opcje " drobno pokrojona"), dodajemy do niej tuńczyka i trochę pasty pomidorowej. W tym czasie część ugotowanego już ryżu przekładamy na dno miski. Przykrywamy ryż podsmażonym tuńczykiem a na patelni smażymy jajecznicę. Tuńczyka w misce przykrywamy kołderką ryżu, a na ryż tym razem jajeczko:) Na jajeczko - reszta ryżu! Wygładzamy , uklepujemy, bierzemy do ręki talerz, przykładamy do dna miski i hop siup! Odwracamy;) W oryginale , czyli u Tesciowej, z góry ozdabiamy czarnymi oliwkami;) U nas jak są i nie zapomnimy to też! Natomiast u szwagierki używa sie foremki do babki.....ładniej wygląda, ale trzeba najpierw takową posiadać;)

Zdjęcia poniżej są bradzo byle jakie, przepraszam!
Danie w połowie i bez efektów specjalnych.



 Mieliśmy bowiem gorsze dni i duma nie pozwoliła mi o pomoc pytać;(  Więc pstryknęłam coś tam po wyjściu Małża  ( okreslenie to mnie śmieszy i z małżowiną się kojarzy) do pracy...
Dzisiaj dni już są lepsze . Posta pisać zaczęłam wczoraj ale oczka się kleiły, dzisiaj więc jako skutek przemyśleń pod tytułem " źle ze mną - o ryżu ludziom piszę" ugotowałam  do obiadu ziemniaki.
 Mąż nawet zadwolony zaczął je wyjmować z wody łyżką cedzakową!!!!
Odpuściłam sobie tłumaczenie terminu "odcedzanie ziemniaczków";) Smakowały w sumie tak samo...
Poza tym żartu też by nie załapał...

c.d.n  


10 komentarzy:

  1. Hihi:-P
    No I w koncu cos napisalas ;-)
    Ja czasem ryz podsmazam tez, pomysl od kolezanki rodem z Ekwadoru:)

    OdpowiedzUsuń
  2. No i dobrze, że napisałaś o ryżu...czasem i o ryżu można, zwłaszcza, że ja się dowiedziałam o tym podsmażeniu i na pewno to wykorzystam przy najbliższym gotowaniu... ja np. lubię czytać i testować później nowe smaki, połączenia...a jakby nikt o tym nie pisał, to gdzie bym znalazła?:) no i ciekawa jestem tego zestawienia smaków....a i ja też nie lubię ryżu z woreczka...
    ach te nasze polskie żarty...ale to tak jak angielskie...trudno czasem przetłumaczyć, żeby sens miały taki jaki powinny:)
    pozzdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz ja się staram , tłumacżę tak , żeby śmiesznie było....a on patrzy na mnie z taką dziwną miną i mówi " acha....." ;)

      Usuń
  3. no napisałam, o ryżu;) następnym razem będzie poważniej;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to do Abby :) coś się poprzestawiało:) pozdrawiam!

      Usuń
  4. http://www.onelittlehappiness.pl/5 lutego 2013 18:23

    e tam zle od razu?:) pysznie wyglada,az sie glodna zrobilam!ale wiecej o gotowaniu nie pisz,bo ja totalnie nie lubie gotowac,i zawsze tylko kompleksy lapie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też nie lubię ale staram się oswoić temat;)poczekaj Marcysia wyskoczy ze sloiczków to i Ciebie dopadnie;)

      Usuń
  5. Smakowicie wygląda, choć ja za ryżem nie przepadam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. fajny przepis, moze wykorzystam... u nas niestety makaraon i makaron, dobrze, ze ja tez makaroniakrka jestem bo chyba bym umarial. chociaz na Polnocy Wloch to tez ryz na rowno z makaronem... a Ty pisz , pisz o gotowaniu, lubie czerpac z kuchni swiata, wiec bede sie inspirowac...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tam makaron też bym mogła codziennie..z moim tyłkiem gorzej;)

      Usuń

każde Wasze słowo wiele dla mnie znaczy...