środa, 19 grudnia 2012

Choinka...w domu:)

Aha....jestem:)
Jakoś tak chciałam skrobnąć przed świątecznym czasem, że jestem, że żyję , że dotarłam....i , że dobrze jest, choć tak ciężko bardzo!
Serce rośnie, dusza śpiewa, Kocham Cię!!!!!
Tak być miało i było! Po części;)

Nikt mnie nie uprzedził tylko, że po ponad 30 godzinnej podróży z dzieckiem u boku, będę czuła sie jak po porodzie! Bo tak było.... Jet - lag to też nie tylko termin....wiemy to z moim synkiem już bardzo dobrze! Aklimatyzacja żołądkowa w Kandzie????Myślałam, że tylko w Indiach...
Więc mamy ostatni tydzień "wycięty z życiorysu" ;)
Powolutku dochodzimy do siebie i przypominamy sobie, że za chwilę święta!
Dzisiaj już nie sposób o tym zapomnieć, bo przy mym boku pachni się piekna choinka!
Jeszcze nie ubrana, bo Alipio w pracy..ale Filip juz trenuje:) Zakłada na nią wszystko co mu w rączki wpadnie, np. kabel od ładowarki:) a co? łańcuch!
Ja już zapomniałam, jak można się cieszyć choinką....Filip odstawiał tańce radości, z okrzykami "jejciu" ( to jego ulubione słówko ostatnio) i "hurra!!!!!!" na przemian! I co rusz zagląda czy jest woda w stojaku, po czym delikatnie dotyka gałązek i mówi "pij sobie, pij....pijesz choineczko?" Mamusia tłumaczyła , że woda choince do picia potrzebna;)
Dla mnie najważniejszy jest zapach! Nie akceptuję sztucznych choinek..one nie pachną! I nie wyglądają też....dla mnie musi byc ten kawałek lasu w domu....Teraz nawet to niemal puste i takie jeszcze nie moje wynajęte mieszkanie, staje się domem....bo my tutaj jesteśmy ! i choinka....
nawet żołądek wraca na swoje miejsce;)

9 komentarzy:

  1. Witaj fajna dziewczyno i fajny mały chłopczyku na naszym kontynencie :-)) Bliżej mi teraz do was :-) mam nadzieję, że szybciutko się wszystko ułoży :-) Uściski i wesołych świąt życzę całej waszej rodzince :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziekujemy!i godziny nam sie teraz bardziej zgraja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że wszystko okey u Was, już się zastanawiałam właśnie jak Wam tam:)
    Ja też uwielbiam choinkę, tak pięknie lasem pachnącą:) My ubieraliśmy naszą wczoraj i oczu nie mogę teraz od niej oderwać:)
    Wszystkiego najlepszego dla Was:*

    OdpowiedzUsuń
  4. No to już nie euromama prawda?
    Ciekawe jak zapach świąt się po świecie roznosi i żywa choinka ZAWSZE, chociaz w domu była sztuczna, w tym domu dzieciństwa smutnego PRL'u, bo u babci to żywa zawsze i z sopelkami które mozna było podjadać była, piernikami (chyba)
    Bardzo lubię te święta i ich magię.
    Pamiętam dzieciństwo młodego i jego zachwyty nad ubieraniem drzewka - niby przeszłość, bo dzis tylko chodzi i cyka tym aparatem odbicie w bombkach, ale ich nie zakłada, bo to strata czasu, a ja pamiętam... Mam jeszcze w pudełkach jego niezgrabny łańcuch taki z kolorowego okropnego papieru, krzywo wycinany tymi małymi łapkami ;))))))))))
    Zdrowi bądźcie i szczęsliwi ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziekuje Wam wszystkim bardzo, bardzo....

    OdpowiedzUsuń
  6. zastanawialam sie wlasnie jak Wam sie dolecialo... no i racja juz teraz nie EUROMUSIA a raczej WORLDMUSIA. A zimno u Was? w jakiej czesci Kanady jestescie? Gorace zyczenia od nas z zimnej Polski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj zimno, zimno:) dzisiaj -16 w srodku dnia, ale piękne słonko, więc nie jest źle....Manitoba, okolice Brandon, taka prowincja;)Dziękuje bardzo za życzenia:)

      Usuń

każde Wasze słowo wiele dla mnie znaczy...